III Niedziela Wielkiego Postu 20 marca 2022

20 marca 2022

Refleksja

III Niedzielę Wielkiego Postu Kościół proponuje nam przeżyć pod znakiem otwarcia się na Boże miłosierdzie. Woła do Boga, aby podźwignął nas w swoim miłosierdziu, określa też w swej modlitwie warunek korzystania zeń, czyli "nasze pokorne przyznanie się do przewinień, które obciążają nasze sumienia".

W refrenie Psalmu responsoryjnego zawarta jest podstawowa prawda o Bogu: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia. Szczególnie wymownie brzmią słowa ostatniej zwrotki: "Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli." Księga Wyjścia, opis wydarzenia na Bożej górze Horeb, objawienie Jahwe i dialog z Mojżeszem odsłania nam, że podstawową formą Bożego Miłosierdzia jest pomoc, ocalenie, wyzwolenie z niewoli darowane człowiekowi. Mówi Bóg: "Zstąpiłem, aby wyrwać Naród z jarzma egipskiego i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód".

Ewangelia przekazuje nam niezwykle pokrzepiające orędzie. Jezus opowiada przypowieść o pewnym człowieku, który miał drzewo figowe zasadzone w winnicy. Gdy przez trzy lata daremnie szukał na nim owoców, podjął decyzję, by drzewo wyciąć i zlecił rzecz ogrodnikowi. Ten jednak wstawił się za drzewem i zaczął orędować: "Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem, może wyda owoc". Przypowieść staje się bardziej czytelna w perspektywie innej przypowieści o winnym krzewie i latoroślach. Zasadniczą uprawą w winnicy jest winny krzew. Jezus mówi, że właśnie On jest winnym krzewem, a my latoroślami. Przynosimy owoc, jest w nas dynamika życia, gdy jesteśmy ściśle z Nim związani. W tym wypadku jest mowa o drzewie figowym (dość to dziwne, że rośnie w winnicy). Nie czerpie więc soków z winnego krzewu, bez którego - mówi nam Jezus - nie możemy uczynić nic, co dla nas zbawcze. Drzewo figowe symbolizuje człowieka żyjącego po swojemu i dlatego nie owocuje ku zbawieniu. Jednak Jezus nawet wówczas nie zostawia człowieka, oręduje za nim, pielęgnuje - aby w końcu wydał owoc.

Wspaniałe to orędzie dla nas wszystkich. Boski Ogrodnik stale dogląda, byśmy owocowali, nie obraża się na naszą krnąbrność, okopuje i obkłada nawozem, byśmy rodzili zbawcze owoce. Z naszej strony potrzeba tylko tego, o czym mówi Kościół w modlitwie dnia: pokornego przyznania się do przewinień, które obciążają nasze sumienia. Podejmijmy więc ten wysiłek, stawajmy przed Jezusem w prawdzie!

bp Andrzej Czaja

Złota myśl tygodnia

Modlitwa nie jest bowiem pierwszorzędnie obowiązkiem wypływającym z wiary tak, by można ją uważać za coś obok wiary, lecz jest samą postacią wiary i formą jej urzeczywistniania.

abp Alfons Nossol

Na wesoło

Pewnej niedzieli ksiądz proboszcz mówił w kazaniu o cudzie w Kanie Galilejskiej i innych cudach, które dawniej miały miejsce.

- A tak przy okazji, na zakończenie - gromi proboszcz z ambony - ten, kto ukradł mi kurę, niech ją natychmiast odda. Wiem, że jest gdzieś we wsi. Cudów nie ma!


Lucyfer dzwoni do św. Piotra z propozycją rozegrania meczu piłki nożnej pomiędzy niebem a piekłem.

- Głupi pomysł - mówi św. Piotr - nie macie szans, wszyscy najlepsi piłkarze są u nas w niebie.

- Dobrze, dobrze - śmieje się Lucyfer - ale u nas są wszyscy sędziowie.

Patron tygodnia - Św. Wolfram - 21 marca

Wolfram przyszedł na świat ok. roku 647 w Milly (dzisiaj Milly-la-Foret). Państwem frankońskim rządzili wtedy Merowingowie. Ojciec Wolframa należał do miejscowej arystokracji i był związany z dworem króla Chlotara III.

Wolfram nie marzył jednak o karierze świeckiej, ale już jako młodzieniec wstąpił do stanu duchownego. Przez pewien czas pełnił obowiązki kapelana króla Chlotara III (654-673) i Teodoryka III (675-691). Wśród duchownych, których w owych czasach zawsze było pełno na dworach królewskich w nadziei dobrych stanowisk, Wolfram wyróżniał się tak dalece cnotą i wiedzą, że został mianowany metropolitą w Sens (683). Widać jednak, że tak wysoka godność mu nie odpowiadała. Bał się także odpowiedzialności za powierzone sobie dusze. Dlatego po 7 latach rządów udał się na misje do Fryzji, czyli w okolice dzisiejszych Niemiec północnych i Holandii, przy ujściu Renu. Ale i na misji nie miał szczęścia. Powrócił więc do Francji i wstąpił do benedyktynów w Fontanelle.

Jako zwykły mnich oddał Bogu ducha 20 marca pomiędzy rokiem 700 a 704. W roku 1639 relikwię jego ramienia otrzymała katedra w Sens.

Opowiadanie

Zabiłem ją dla kawałka chleba

Pewien mężczyzna, który nie był w kościele od dwudziestu lat, z wahaniem zatrzymał się przed konfesjonałem. Przyklęknął i po chwili zastanowienia zaczął ze łzami w oczach opowiadać: "Moje ręce są splamione krwią. To było podczas odwrotu z Rosji. Każdego dnia umierał ktoś z naszych. Głód był straszliwy. Powiedziano nam, byśmy nigdy nie wchodzili do żadnego domu, nie mając ze sobą broni gotowej do strzału na pierwsze oznaki... Tam, gdzie wszedłem, znajdował się starzec i jasnowłosa dziewczyna o smutnych oczach. Wyszeptałem: -Chleba! Dajcie mi chleba! Dziewczynka schyliła się. Sądziłem, że chce sięgnąć po broń czy granat. Strzeliłem. Dziecko upadło na wznak. Kiedy podszedłem bliżej, zauważyłem, że trzyma w dłoni kawałek chleba. Zabiłem niewinną, czternastoletnią dziewczynkę, która chciała dać mi chleb. Potem zacząłem pić, aby o tym zapomnieć: lecz jakże można zapomnieć? Czy Bóg może mi przebaczyć?"

Kto chodzi z nabitą bronią, kiedyś wreszcie wystrzeli. Jeśli ktoś ma do dyspozycji jedynie młotek, któregoś dnia zacznie traktować wszystkich jak gwoździe. A głównym jego zajęciem będzie ich wbijanie.

Z nauczania pasterzy diecezji opolskiej

W modlitwie trzeba koniecznie dodawać: "nie moja wola, lecz twoja niech się stanie". Inaczej nie byłaby modlitwa kształtem naszej wiary i nadziei. Bóg wysłuchuje zawsze każdą naszą modlitwę; to nieomylny pewnik. Ale On wysłuchuje ją oczywiście "po Bożemu", a nie po "ludzku". Ludzkie niewysłuchanie jest właśnie bardzo często Bożym wysłuchaniem modlitwy. Tylko sam jeden Bóg wie, co jest dla nas w danej sytuacji najodpowiedniejsze, tzn. naprawdę zbawienne. Jego przeto wola musi się spełnić, jeżeli modlitwa ma nam serio pomoc opowiedzieć się całym sercem za Nim. Tak zresztą "po Bożemu" została też wysłuchana modlitwa Jezusa w ogrojcu. Krzyż, który w czysto ludzkiej wizji jest przegraną oraz katastrofą, stał się przecież znakiem zbawienia po wsze czasy, drzewem życia i wyrazem ocalającej miłości.

abp Alfons Nossol