XIII Niedziela Zwykła - 2 lipca 2023
Refleksja
Nie lubimy zazwyczaj ludzi, którzy od nas dużo wymagają. Uczniowie, studenci boją się nauczycieli i profesorów, którzy są surowi, wymagający na egzaminach. Nie lubimy wymagających dyrektorów i przełożonych. Przez świat przelewa się wręcz fala łatwizny. Sprzyjają temu społeczne prądy młodzieżowe, liberałowie głoszący hasła, że człowiek do niczego nie jest zobowiązany; że może robić, co mu się chce, co mu się podoba, bo jest wolny. Dzisiaj rzeczy, którymi się człowiek posługuje, są coraz lepsze, i oczekiwania człowieka wobec przedmiotów codziennego użytku też są coraz wyższe, lecz sam człowiek dzięki nim wcale się lepszym nie staje. Być lepszym, to w trudzie pracować nas sobą, stawiać sobie wymagania, nie iść na uproszczenia. Gdyby sportowiec nie trenował na stadionie, nie mógłby startować w igrzyskach sportowych i swoimi wyczynami nie zachwycałby widowni. Gdybyśmy leżeli na tapczanie przed szklanym ekranem, nie pracowali, nie przesiadywali w bibliotece, w laboratorium zapewne dzisiaj jeszcze ludzkość nie wyszłaby z epoki kamienia gładzonego.
W dzisiejszej Ewangelii Chrystus staje przed nami jako Ten, który stawia nam bardzo wysokie wymagania: "Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze krzyża swego, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien". Chrystus chce być pierwszy od twojej matki, od twego ojca, od twojego kochanego dziecka, syna i córki. A więc wymagania jakby wbrew naszej naturze. Co więcej, mówi o tych, co nie biorą krzyża, a idą za Nim, że nie są Go godni. Są również tacy ludzie, którzy idą za Chrystusem, ale bez wymagań. Przyklaskują Chrystusowi, przyklaskują papieżowi. Ale już te trudniejsze wymagania Ewangelii podają w wątpliwość, zostawiają na boku, nie chcą o nich słyszeć.
Czy warto poddać się Bożym wymaganiom? Warto. Nigdy się wtedy nie przegrywa. Ceńmy sobie również tych ludzi, którzy dużo wymagają od siebie. Bez wymagań do niczego się nie dochodzi. Tak łatwo uciekać nam od naszych obowiązków, od trudnych ludzi, od spotkań. Tak łatwo buntować się wobec bólu, cierpienia. Patrząc na Jezusa w Ewangelii widzimy, jak straszna jest samotność człowieka cierpiącego, który do końca i mimo wszystko kocha. Pokusa pójścia za Nim bez krzyża, bez obciążenia jest silna. Odpowiedzią na letnie chrześcijaństwo jest Duch Święty, Duch Jezusa. On napełnia nas mocą Chrystusa, umacnia naszą wiarę, by odkryć radość Ewangelii.
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
Odpoczynek należy do całości życia - jest obowiązkiem. Człowiek, który nie potrafi mądrze odpocząć - wyrzec się pracy - nie potrafi dalej dobrze pracować.
ks. Krzysztof Grzywocz
Na wesoło
Blondynka została zatrzymana przez policjantów i oburzona mówi:
Zacznijcie lepiej ze sobą współpracować. Wczoraj zabraliście mi prawo jazdy, a dzisiaj chcecie, żebym wam je pokazała.
Patron tygodnia - 3 lipca
św. Leon II
Leon pochodził z Sycylii. Wybrano go po śmierci św. Agatona. Konsekrowano go, gdy legaci papiescy wrócili z soboru konstantynopolitańskiego. Według Liber Pontificalis miał dar wymowy, dobrze znał Pismo święte, języki łaciński i grecki oraz był współczujący dla ubogich. Jesienią 682 r. rozpisał listy w sprawie uznania soborowych uchwał przeciwko monoteletyzmowi. Chętnie się przy tym powoływał na działalność swego poprzednika, Agatona. Załagodził też trwający od dłuższego czasu spór z biskupami Rawenny, a w samym Rzymie zadbał o kilka kościołów (m.in. św. Bibiany na Eskwilinie).
Zmarł po dziesięciomiesięcznym pontyfikacie, w dniu 3 lipca 683 r. Został pochowany w bazylice św. Piotra. Przez pomyłkę z datą translacji relikwii Leona Wielkiego znalazł się w Martyrologium Rzymskim pod dniem 28 czerwca.
Opowiadanie
Życie jest podróżą
Życie jest podróżą. Idziesz przez nie krok po kroku. Jeśli każdy twój krok jest wspaniały, jeśli każdy twój krok jest ciekawy - to takie też będzie całe twoje życie. Nie będziesz wtedy nigdy podobny do człowieka, który dotarł do śmierci a nie znał wcale życia.
Nie pozwól, aby umknęło ci cokolwiek. Nie oglądaj życia zza pleców innych osób. Spoglądaj mu zawsze prosto w oczy. Nie mów w imieniu twoich dzieci. Uchwyć raczej ich twarz w swe dłonie i wtedy z nimi rozmawiaj.
Nie obejmuj jedynie ciała, obejmuj osobę. Czyń to od zaraz. Nie marnuj uczuć, intuicji, pragnień, wzruszeń, myśli, spotkań, nie marnuj niczego. Pewnego dnia odkryjesz jak wielkie i nieodzowne było wszystko.
Ucz się każdego dnia czegoś nowego o sobie i o innych.
Każdego dnia odkrywaj piękno, którym jest przepełniony nasz świat. Nie dopuść, by cię przekonano, że jest na odwrót. Przypatruj się kwiatom. Zauważaj ptaki. Wsłuchuj się w wiatr. Smakuj potrawy i doceniaj je. Wszystkim dzieł się z innymi.
Największe uszanowanie, jakie można komuś okazać, to zaproponować mu:
Spójrz na ten zachód słońca.
Wierzę w Kościół - katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 32.
Analogicznie nabrzmiewają treści o Kościele w obrazie roli uprawnej. Z komentarza wynika, że jest to bardzo specyficzna rola. Boski Ogrodnik rozwija w zasadzie tylko dwie uprawy. Jak czytamy w Lumen gentium: "Jest Kościół rolą uprawną, czyli rolą Natura i misterium Kościoła trudne do wyrażenia Bożą (1 Kor 3,9). Na roli tej rośnie stare drzewo oliwne, którego świętym korzeniem byli Patriarchowie i w którym dokonało się i dokona jeszcze pojednanie Żydów i pogan (Rz 11,13-26). Rolnik niebieski zasadził Kościół jako winnicę wybraną (Mt 21,33-43 i paralele; por. Iz 5,1nn). Winoroślą prawdziwą jest Chrystus udzielający życiodajnej energii pędom, to znaczy nam, którzy przez Kościół w Nim samym trwamy, a bez Niego nic uczynić nie możemy (J 15,1-5)" (KK 6). Tak dowiadujemy się o szczególnej relacji Kościoła i Narodu Wybranego; dwie uprawy na Bożej roli. Pierwszej uprawy Bóg bynajmniej nie odrzuca i nie niszczy. Specyfiką Kościoła, który jest ukazany w obrazie winnicy, jest to, że realizuje się w Chrystusie, jedynym winnym krzewie, który życia i urodzajności udziela ludziom, którzy w Nim trwają. Przy tym wskazanie na Ewangelię św. Jana 15,1-5 stwarza możliwość dalszego jeszcze rozwoju treści. W ten sposób prawda o Kościele nabiera głębi. Zaraz niżej w Lumen gentium czytamy: "Często również nazywany jest Kościół budowlą Bożą (1 Kor 3,9). Siebie samego porównał Pan do kamienia, który odrzucili budujący, ale który stał się kamieniem węgielnym (Mt 21,42 i paralele, por. Dz 4,11; 1 P 2,7; Ps 117,22). Na tym fundamencie Apostołowie budują Kościół (por. 1 Kor 3,11), od niego też bierze on swą moc i spoistość. Budowla ta otrzymuje różne nazwy: dom Boga (1 Tm 3,15), w którym mianowicie mieszka Jego rodzina; mieszkanie Boże w Duchu (Ef 2,19-22), przybytek Boga z ludźmi (Ap 21, 3), przede wszystkim zaś świątynia święta, którą wyobrażoną przez kamienne sanktuaria sławią święci Ojcowie, a którą w liturgii przyrównuje się nie bez racji do miasta świętego, do nowego Jeruzalem. W miasto to, niby kamienie żywe, wbudowani jesteśmy tu na ziemi (1 P 2,5). To święte miasto oglada Jan jako zstępujące z nieba od Boga, w czas odnowienia świata, «gotowe niby oblubienica strojna dla męża swego» (Ap 21,1n)"
bp Andrzej Czaja