XXXII Niedziela Zwykła - 10 listopada 2024
Refleksja
Jezus, który naucza z mocą, krytykuje postępowanie uczonych w Piśmie. Zarzuca im, że działają na pokaz: chcą wyróżniać się przez swój strój, są spragnieni uznania i honorów, ich zarozumiałości towarzyszy chciwość i obłuda. Nie tylko objadają ubogie wdowy, ale również - powierzchownie i fałszywie pobożni - modlą się na pokaz. Przeciwieństwem zachowania uczonych w Piśmie staje się "uboga wdowa", która stanowi wzór oddania i zaufania Bożej Opatrzności. To ona wykazuje się prawdziwą pobożnością i ofiarnością. Widzi to Jezus, który siedzi naprzeciw ostatniej, tzn. trzynastej skarbony na dziedzińcu, do której wrzucano dobrowolne ofiary na ofiary całopalne. Tak więc kobieta, która wrzuciła do skarbony "wdowi grosz", przeznaczyła wszystkie swoje pieniądze na kult i chwałę Bożą.
Hojności zasiewu zależy od otwartości serca, a ta z kolei przyczynia się do obfitość zbiorów. I nie chodzi tu o wielkość inwestycji, ale o postawę człowieka, by nie dawać minimalistycznie i na pokaz, i tylko z tego, co nam zbywa. W swoim całkowitym zaufaniu ewangeliczna wdowa jest podobna do Jezusa. Na tym polega prawdziwa pobożność i wiara chrześcijańska.
Z wewnętrznego bogactwa wypływają, jak w przypadku ubogiej wdowy, starania o chwałę Bożą. Chodzi o świątynię i parafię, potrzeby diecezji i Kościoła powszechnego. Dobra te wymagają jednak ciągłej troski. Możemy włączyć się w te dzieła przez udział w konkretnych pracach (sprzątanie kościoła, porządkowanie cmentarza), jak i ofiary składane na tacę, a przeznaczone na różne potrzeby, zarówno świątyni (opłaty bieżące za prąd, sprzątnie, konserwacja), sal dla grup duszpasterskich, jak i diecezji (zbiórki żywnościowe czy inne akcje "Caritas", ofiary na seminarium duchowne, cele misyjne). Dbałość o potrzeby parafii odnosi się również do troski o diecezję i cały Kościół. W ten sposób wspieramy nie tylko inicjatywy proboszcza, ale również przedsięwzięcia biskupa diecezjalnego czy samego ojca świętego, pomagamy budować kościoły, szpitale, szkoły w krajach misyjnych. Zawsze najważniejszy jest dar serca, autentyczna opieka duchowa i materialna dla potrzebujących rodzin, a nie danina wynikająca z przymusu czy ponaglania. Taka postawa prowadzi do bogactwa duchowego i przyczynia się do zdobywania świętości.
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
Bóg przychodzi zawsze 15 minut za późno i zawsze zdąży.
ks. Piotr Pawlukiewicz
Patron tygodnia - 15 listopada
św. Leopold
Leopold urodził się ok. roku 1075 w Gars w Austrii. Był synem margrabiego Leopolda II Bamberga, zwanego Pięknym, i jego żony Idy. Jego wychowawcą był biskup Passau, św. Altmann (+ 1090). Po śmierci ojca Leopold objął samodzielne rządy nad Austrią w 1095 r. Wyróżniał się wielką troską o potrzeby Kościoła, dlatego budował świątynie i sprowadzał zakonników, aby powiększyć skromną liczbę tamtejszego kleru. Założył słynne opactwo w Melk i niemniej głośne potem opactwo w Klosterneuburg pod Wiedniem, istniejące do dziś. Przyjaźnił się też z bł. Hartmannem, późniejszym biskupem Bressanone. Kiedy wybuchł spór między cesarzem a papieżem, św. Leopold opowiedział się po stronie papieża. Ten w dowód wdzięczności obdarzył go tytułem "syna św. Piotra".
Leopold był powinowatym cesarza Henryka V, gdyż pojął za żonę jego siostrę, Agnieszkę, z którą miał 18 dzieci. Przy założonym przez siebie opactwie ufundował obok swojej rezydencji w Klosterneuburgu słynną na całą Austrię szkołę, którą oddał wraz z klasztorem i kościołem kanonikom regularnym św. Augustyna. Ufundował ponadto opactwo cysterskie w Heiligkreuz i słynne opactwo w Mariazell, najsłynniejsze austriackie sanktuarium maryjne.
Gdy w 1125 r. umarł Henryk V, niektórzy z elektorów pragnęli dać koronę cesarską Leopoldowi. On jednak nie przyjął jej, wolał pozostawać w spokoju w swym kraju. Zyskał sobie przydomek Pobożnego.
Zmarł w czasie polowania 15 listopada 1136 r. Został pochowany w krypcie kościoła w Klosterneuburgu, gdzie spoczywa do dziś. W roku 1485 Innocenty VIII dokonał jego formalnej kanonizacji, a w 1663 r. cesarz Leopold I ogłosił go patronem Austrii.
Opowiadanie
Piękny dzień
Deszcz padał przez dwa tygodnie. Potem niebo się nagle przejaśniło i nastał cudowny słoneczny dzień. Był on tak piękny, że piękniejszy trudno sobie wyobrazić.
Prace na roli były bardzo opóźnione i pewien gospodarz zaczął nerwowo szukać swojego pomocnika. Wysłał córkę, aby go odszukała. Ta znalazła go wyciągniętego na słońcu przed swoją chałupą, z twarzą wystawioną ku słońcu.
Zganiła za lenistwo i stanowczo wezwała do pracy.
Ten przyjrzał się jej z uśmiechem i powiedział:
Czy ty naprawdę myślisz, że dam ci się wynająć w tak piękny dzień.
Wierzę w Kościół - katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 103.
Osobową więzią owej jedności w Chrystusie jest Duch Święty, który pełni w Kościele taką rolę, jaką dusza wobec ciała (jako zasada osobowego życia, a nie jako część człowieka uwięziona w ciele). Jako jeden i ten sam w Chrystusie i w chrześcijanach, jedno źródło różnorakich darów, funkcji i urzędów, Duch Święty jest ostatecznym sprawcą jedności Kościoła, zasadą jedności trwałej i pewnej. Urzeczywistnia ją nie przez stosowanie nacisku i sprowadzanie wszystkiego do jednego wzoru, lecz o wiele subtelniej, kształtując komunię osób, komunijną jedność w różnorodności osób i wspólnot. Kształtuje komunię, która wykracza poza czas i przestrzeń oraz jako taka obejmuje całą społeczność świętych (communio sanctorum). Rozwija się od sprawiedliwego Abla do ostatniego z wybranych, obejmuje Kościół ziemski i niebieski, Głowę i wszystkie członki. Nie niszczy tożsamości poszczególnych wspólnot, odrębności osób, różnorodności darów i funkcji. Co więcej, jest na zawsze daną, jest wartością trwałą ponad wszystkimi słabościami i ograniczeniami ludzkimi (por. US 22).
Medard Kehl, niemiecki teolog, pisze: To jest szczególne dzieło Ducha Świętego, że Kościół, mimo wszystkich empirycznie poznawalnych pęknięć i podziałów, nigdy nie przestał być jednym ludem Bożym, jednym Ciałem Chrystusa, jednym sakramentem Boskiej komunii. Dokładnie w tym ujawnia się zaradzająca wszystkim ludzkim podziałom moc Ducha Bożego, który przy wszystkich wyznaniowych różnicach i przeciwieństwach strzeże podstawowej jedności Kościoła i pomaga teologicznie wyjaśnić jej odniesienie do doświadczanej w Kościele wielości".
bp Andrzej Czaja