XXVIII Niedziela Zwykła - 15 października 2023
Refleksja
Kard. Avery Dulles (1918-2008), uważany za największego teologa katolickiego w USA. Był nawróconym na katolicyzm prezbiterianinem i pracownikiem wojskowego wywiadu Stanów Zjednoczonych. Tak wyznał: "W ciemnościach mego wewnętrznego świata najwyższe ludzkie instynkty stanęły wobec próżni. I w tę próżnię wstąpiła łaska Boża. (...) Wstąpiłem do Kościoła jak jeden z tych tchórzliwych pływaków, co zamykają oczy, gdy wskakują do morza. Odkryłem później, że wody wiary są niesłychanie pławne. Gdy człowiek jest odziany łaską, ocean wiary jest jego naturalnym elementem". Kard. Dulles doświadczył, że wiara wymaga ciągłego przezwyciężania ułomności ludzkiej natury, a życie duchowe to nieustanne borykanie się, by wzrastać w pokornej wierze, nadziei i miłości.
Pawłowe wyznanie: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" jest zaprzeczeniem słów, które bardzo często padają nawet z ust ludzi wierzących: "Rób dobre uczynki i się zbawisz". Skoro sam mam się zbawić, to do czego jest mi potrzebny Bóg? Dla uczniów Chrystusa to podstawową kwestią pozostaje to, żeby nie głosić samozbawienia. Nie człowiek bowiem zbawia sam siebie, ale zbawia go Bóg. Zbawienie to dzieło Bożej miłości, która zostaje nam ofiarowana jako darmowy dar. Naszym zadaniem pozostaje współpraca z łaską Bożą, z Tym, który w sposób nadprzyrodzony udziela się człowiekowi, zapraszając go do pełnej jedności ze Sobą. Nie chodzi więc o to, by robić wiele dla Jezusa, ale realizować swoją codzienność z Jezusem, pomnażając w swoim życiu miłość.
Kto bowiem zmierza ku dojrzałej miłości, automatycznie staje się człowiekiem bardziej zintegrowanym i coraz zdrowszym emocjonalnie. A miłość, podobnie jak ptak, ma dwa skrzydła. I potrzebuje ich obydwu, żeby lecieć do celu. Pierwszym skrzydłem jest afirmacja, a drugim wymaganie. Prawdziwej afirmacji nie można wyćwiczyć. Stanowi dar zarówno dla tego, kto afirmuje, jak i dla tego, kto jest afirmowany. Wyraża się czułym spojrzeniem, innym razem gestem, słowem, niekiedy milczeniem. Natomiast wymagania pozwalają miłości rozwijać się, przekraczać granice własnych ograniczeń i dzielić się miłością z braćmi i siostrami. Wymagania stawiane przez miłość otwierają nasze oczy naprawdę o Bogu i o nas samych. Podróżnik Marek Kamiński jako pierwszy człowiek w historii zdobył oba bieguny Ziemi w jednym roku. W wywiadzie książkowym pt. Idź własną drogą (Kraków 2017) wyznaje: "Bieguny uświadomiły mi, że więcej zawdzięczam Panu Bogu niż sobie. Te wyprawy były tak ciężkim doświadczeniem, że gdybym przypisywał to, że je przeżyłem, swojej nadludzkiej sile, byłoby to kłamstwem. Ja tam na końcu świata uczyłem się pokory" (s. 13).
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
A może zamiast modlić się o wszelką obfitość i dostatek, lepiej poproś Boga o pewną cudowną rzecz - o zadowolenie z tego, co masz?
ks. Piotr Pawlukiewicz
Na wesoło
Mówią, że wciąganie brzucha podczas ważenia się nic nie daje. Nie prawda. Właśnie, że daje - widzę wagę!
Patron tygodnia - 16 października
Św. Gaweł (Gall)
Ojczyzną Gawła (Galla) była Irlandia. Jego jednak imię Gallech zdaje się wskazywać na pochodzenie jego rodziny z Anglii. Prawdopodobnie urodził się ok. roku 550. O jego młodości nie mamy żadnych historycznych informacji. Pojawia się jako jeden z 12 uczniów św. Kolumbana Młodszego. Wraz ze swoim mistrzem przybył do Francji, gdzie Kolumban założył klasztor w Luxeuil, w Wogezach. Królowa Brunhilda wypędziła ich jednak z Frankonii za to, że piętnowali nadużywanie władzy z jej strony. Udali się więc do Allemanii (Niemiec), rozbitej wówczas na szereg drobnych państewek. Około roku 612 drogi Kolumbana i Gawła rozeszły się: Kolumban podążył do Włoch i założył tam słynne opactwo w Bobbio, natomiast Gaweł pozostał w Szwajcarii, gdzie ze swoimi uczniami prowadził surowe, pustelnicze życie.
Kiedy zmarł biskup Konstancji, miejscowy lud i kler zaproponował Gawłowi godność biskupa, ale ten odmówił. W pustelni dokonał swoich dni, umierając w wieku ponad 90 lat.
Sławny cudami za życia, jeszcze bardziej głośny stał się nimi po śmierci. Wśród wielu wymienia się uzdrowienie księżniczki tej krainy, Frydeburgi. W roku 750 św. Otmar wystawił nad grobem św. Gawła kościół i klasztor. Zaprowadził w nim jednak w miejsce zbyt surowej reguły św. Kolumbana łagodniejszą regułę św. Benedykta. Sam też został pierwszym opatem benedyktyńskim tegoż miejsca. Z czasem ku czci św. Galla nazwano opactwo St. Gallen. Stało się ono sławne w średniowieczu zarówno ze względu na liczbę mnichów, jak i ze względu na szkołę, która powstała przy opactwie. Założył ją Karol Wielki (+ 814). Z biegiem lat obok Tours i Fuldy szkoła w Sankt Gallen zdobyła największą sławę w Europie i spełniała rolę późniejszych uniwersytetów średniowiecznych. Studia trwały tu do 8 lat. Opactwo posiadało z czasem 54 kościoły i ok. 4000 drobnych i większych posiadłości lennych. Przy opactwie powstała też osada i miasto St. Gallen. W roku 1531 burmistrz miasta, Joachim von Watt, przeszedł na protestantyzm i zniósł opactwo. Popadło ono w zupełną ruinę.
Obecny okazały kościół w St. Gallen pochodzi z wieku XVIII. Zachowały się na szczęście zbiory dawnego opactwa, wśród nich ok. 100 000 woluminów, w tym 2000 bezcennych rękopisów. W czasach reformacji w XVI wieku zostały częściowo zniszczone relikwie św. Gawła.
Opowiadanie
Sąd ostateczny
Po wypełnieniu prostego i pogodnego życia zmarła pewna kobieta i znalazła się natychmiast w długiej i uporządkowanej procesji osób, które przesuwały się powoli w stronę Najwyższego Sędziego.
Przesunąwszy się do połowy kolejki coraz bardziej przysłuchiwała się słowom Boga. Słyszała jak Bóg mówił do kogoś:
Ty, co pomogłeś, kiedy miałem wypadek na drodze i zawiozłeś mnie do szpitala, wstąp do mojego Raju.
Potem mówił do kogoś innego:
Ty, co bez żadnego zysku pożyczyłeś wdowie pieniądze, wstąp, aby otrzymać wieczną nagrodę.
A potem znów:
Ty, który wykonywałeś bezpłatnie bardzo skomplikowane operacje chirurgiczne, pomagając mi przynosić wielu ludziom nadzieję, wstąp do mego Królestwa.
I tak dalej.
Uboga kobieta przeraziła się bardzo, bowiem - choć wysilała się jak tylko mogła - nie była w stanie przypomnieć sobie żadnego szczególnego dokonania czy czynu w swoim życiu.
Przepuściła nawet kolejkę, by mieć więcej czasu na penetrowanie swojej pamięci, ale nie wymyśliła niczego ważnego.
Pewien uśmiechnięty ale stanowczy anioł nie pozwolił jej ponownie przepuścić długiej kolejki.
Z bijącym sercem i z wielkim strachem dotarła przed oblicze Boga.
Ogarnął ją natychmiast swoim uśmiechem.
Ty, która prasowałaś wszystkie moje koszule... Dziel się moją Radością!
Wierzę w Kościół - katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 47.
Rzecz jasna, nie możemy mieć udziału w dobrach zbawienia bez uprzedniego Boskiego obdarowania, ale trzeba też wziąć w swe ręce to, co Bóg chętnie i hojnie daje, i zadaje. Wymaga to od każdego z nas gotowości do aktywnego uczestnictwa (participatio actuosa), świadomego i czynnego zaangażowania w dzieła, które tworzą komunię (koinonia) Kościoła. Chodzi o realizację potrójnej misji Chrystusa: prorockiej, poprzez świadectwo życia dawane Ewangelii (tzw. martyria), kapłańskiej, przez czynny udział w liturgii (tzw. leiturgia) i królewskiej w formie szeroko rozumianej i uporządkowanej posługi miłości, dzieła caritas (tzw. diakonia). Jest to zrozumiałe, jeśli pamięta się, że "komunia w rzeczach świętych" zmierza do eschatycznej "komunii między osobami świętymi". Na ziemi stanowi ciągle communio non plena, niepełną komunię i jako taka domaga się dopełnienia. Chodzi o realizację powszechnego powołania do świętości, które nie jest zwykłym nakazem moralnym, lecz niezbywalnym wymogiem urzeczywistniania się Kościoła (por. KK 39-40).
Okazuje się, że mówiąc o Kościele jako nowym ludzie Bożym, Ciele Chrystusa i wspólnocie świętych, można wypowiedzieć naprawdę wiele ważkich treści z całego bogactwa złożonej rzeczywistości Kościoła. Idea ludu Bożego pozwala uchwycić nową jakość Kościoła w stosunku do Izraela, jego uniwersalny, mesjański i eschatyczny charakter, a także zbawczy wymiar.
W ramach interpretacji Kościoła jako Ciała Chrystusa można zgłębić misterium niepowtarzalnej jedności i różnorodności w nim, stąd dopowiedzenie "mistyczne Ciało"; można też wydobyć znaczenie i rolę Chrystusa i Ducha Świętego w urzeczywistnianiu Kościoła. Myśl o komunii pomaga zrozumieć, że Kościół jest wspólnotą ludzi mających udział w Boskim życiu, która rozwija się w dynamice naszego przyjmowania tego wszystkiego, co Bóg daje; odsłania doniosłość wiary, zwiastowania słowa Bożego, sprawowania i przyjmowania sakramentów, posługi pasterzy i posługi miłości. Wokół tych trzech kategorii może się koncentrować eklezjologia, czyli nauka o Kościele. Kolejny raz mogliśmy się przekonać, jak bardzo ważne jest to, by sięgać do całego wachlarza biblijnych obrazów i metafor Kościoła. Wartościowe elementy interpretacji Kościoła wnosi m.in. myśl o Kościele jako sakramencie zbawienia, naszej Matce czy Oblubienicy Chrystusa.
bp Andrzej Czaja