XXIII Niedziela Zwykła - 8 września 2024

8 września 2024

Refleksja

W dzisiejszej Ewangelii słyszeliśmy, że "Przyprowadzili Mu [Jezusowi] głuchoniemego i poprosili Go, żeby położył na niego rękę". W zasadzie nie bardzo chyba wiedzieli, o co trzeba prosić. Ale w tej usilnej, choć nieporadnej prośbie kryła się wielka wiara. Była to wiara nieokreślona i nieuczona. Mieszkańcy Dekapolu byli poganami. Nie znali Boga objawionego w Starym Testamencie, a przynajmniej nie oddawali Mu oficjalnej czci. A więc i o Mesjaszu mogli mieć co najwyżej tylko mgliste pojęcie. Wezwanie do otwarcia można interpretować szerzej jako apel do mieszkańców regionu, aby przyjęli Chrystusa i Jego nauczanie. Mimo wszystko Jezus był mieszkańcom Dekapolu na swój sposób bardzo bliski. I dlatego Mu ufali, wiedzieli, że można Mu przedstawić swoją prośbę.

Obecność ludzi niepełnosprawnych wśród zdrowych i silnych jest żywą mową Boga o wielkości naturalnych darów, jakie posiadamy. Człowiek z białą laską w ręku mówi o wartości zdrowych oczu, niemowa - o cenie daru języka, siedzący na inwalidzkim wózku - o wolności ukrytej w zdrowych nogach, upośledzony umysłowo - o darze rozumu. Bezpośredni kontakt z tymi ludźmi wzywa do dziękczynienia za dary, jakie posiadamy. Nie nasza to bowiem zasługa, że cieszymy się pełnią sił. Inni, bez własnej winy borykają się z kalectwem. Wielki kompozytor Ludwig van Beethoven właśnie, gdy ogłuchł, skomponował swoje najpiękniejsze utwory, jak choćby "Hymn do radości". W królestwie Bożym nie ma ludzi niepotrzebnych i drugiej kategorii.

Nie trzeba koniecznie doświadczyć głuchoty fizycznej, żeby odkryć inny świat. Można stać się głuchym z wyboru, głuchym selektywnie. Głuchota selektywna polega na wybieraniu tego, co chcemy słyszeć, oraz tego, czego nie chcemy usłyszeć. Tak działo się w młodości św. Augustyna, biskupa Hippony, który był wszechstronnie utalentowany, a jednocześnie zagubił się w poszukiwaniu sensu życia, uwikłał się w heretyckie poglądy i nieuporządkowany sposób życia. Po swoim nawróceniu zapisał w "Wyznaniach": "Przemówiłeś, zawołałeś i pokonałeś moją głuchotę. Zajaśniałeś, Twoje światło usunęło moją ślepotę. Zapachniałeś wokoło, poczułem i chłonę Ciebie. Raz zakosztowałem, a oto łaknę i pragnę; dotknąłeś, a oto płonę pragnieniem Twojego pokoju".

ks. Leszek Smoliński

Złota myśl tygodnia

Wiecie, że jak się włącza GPS-a i się zrobi głupi ruch, to mówi: "Obliczam ponownie trasę". To w niebie często słychać. Ty jesteś w takim stanie, że mówisz do kota idącego po dywanie: "Nie tup tak", a Pan Bóg już oblicza nową trasę.

ks. Piotr Pawlukiewicz

Patron tygodnia - 10 września

bł. Ogleriusz

Ogleriusz pochodził z Trino, małego miasteczka położonego w pobliżu Vercelli. Urodził się około roku 1145. Wstąpił do cystersów w Locedio. Widzimy go, jak towarzyszy opatowi Piotrowi, gdy ten na życzenie papieża usiłuje doprowadzić do pokoju między zwaśnionymi miastami północnych Włoch. Celestyn III powierzył im ponadto głoszenie krucjaty.

W roku 1205 Ogleriusz objął rządy w Locedio. Tam też zmarł 10 września 1214 r. Jego kult Pius IX zaaprobował w roku 1875. Ogleriusz pozostawił po sobie dwa dzieła: Tractatus in laudibus Sanctae Dei Genitricis i Expositio super Evangelium in Coena Domini. Wywarły one znaczny wpływ na rozwój mariologii, ascezy i mistyki.

Opowiadanie

Spotkanie

Pewnego dnia rosyjski święty, Dymitr, szedł w pośpiechu na spotkanie z Bogiem. W drodze spotkał biednego woźnicę, trudzącego się daremnie i próbującego wciągnąć z powrotem na drogę wóz, który wywrócił się do płynącego obok strumienia.

Biedny człowiek - sam nie był w stanie poradzić sobie z problemem.

Dymitr nie wiedział, co ma zrobić: zatrzymać się, aby pomóc woźnicy w tarapatach, czy też udać, że niczego nie widzi i iść szybko przed siebie, aby zdążyć na to jedyne w swoim rodzaju spotkanie.

Zdecydowało jego serce.

Stanął przy woźnicy i, tak samo jak on, złapał przechylony w wodzie wóz. Obaj, łącząc swoje siły, z wielkim trudem postawili wóz z powrotem na drodze. Woźnica z radością w oczach podziękował mu za pomoc.

Święty jednak nie słuchał podziękowań woźnicy. Gdy tylko wóz znalazł się na drodze, Dymitr znów ruszył przed siebie, aby zdążyć na spotkanie z Bogiem.

Kiedy jednak, zmęczony i zdyszany, dotarł na miejsce umówionego spotkania, Boga już tam mnie było.

Być może już odszedł, zmęczony czekaniem.

Serce Dymitra było pełne żalu. Wyczerpany, usiadł na skraju drogi i zaczął płakać. Po chwili zauważył, że w jego stronę zbliża się znajomy wóz z woźnicą. Widząc Dymitra pogrążonego w tak wielkiej rozpaczy, człowiek na wozie zatrzymał się, usiadł przy nim na trawie i spojrzał na niego oczami pełnymi zrozumienia. Potem wyjął z plecaka kawałek chleba, przełamał go na pół i podał mu, mówiąc:

Dymitrze...

Dopiero wtedy Dymitr zrozumiał, kim był woźnica. Objął Go i zapłakał z radości, wołając:

Boże mój, to byłeś Ty! To nie ja, ale Ty wyszedłeś, aby się ze mną spotkać...

Wierzę w Kościół - katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 94.

W całokształcie zbawczej posługi Kościoła diakonat stanowi "jakby formę święcenia pośredniego między wyższymi stopniami a pozostałym ludem Bożym", pełni swego rodzaju funkcję "pomostu między pasterzami i wiernymi".

Na początku diakonat był posługą stałą, polegającą na różnorakiej służbie we wspólnocie. Dzieje Apostolskie (por. 6,1-6) zawierają opis ustanowienia "siedmiu" dla obsługiwania stołów, aby Apostołowie mogli się całkowicie oddać posłudze słowa. Św. Ignacy Antiocheński mówi o diakonach jako o niższym stopniu w hierarchii służebnej: diakona chwali za to, że "poddany jest biskupowi jak łasce Bożej oraz prezbiterowi jak prawu Jezusa Chrystusa" (List do Magnezjan, 2). Według św. Hipolita diakon jest wyświęcony nie dla kapłaństwa, lecz dla służby biskupowi, by spełniać to, co on poleca.

Od V wieku można mówić o pewnej stagnacji rozwoju urzędu diakona. Doszło do tego, że diakonat pozostał jedynie etapem przejściowym dla kandydatów do święceń kapłańskich. Decyzja Soboru Trydenckiego o przywróceniu diakonatu stałego nie weszła w życie. Zalecenie ponowił Sobór Watykański II, a po określeniu zasad odnowienia urzędu przez papieża Pawła VI, w wielu krajach, w poszczególnych Kościołach lokalnych przywrócono diakonat stały z możliwością przyjęcia go przez żonatych mężczyzn. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego informuje, że obecnie jest ich 37 tys. W Polsce zaledwie kilkunastu.

bp Andrzej Czaja