XI Niedziela Zwykła - 16 czerwca 2024
Refleksja
Niektóre stronnice Biblii czy użyte w niej sformułowania wydają się trudne do zrozumienia. Tak jest z pewnością również, gdy Jezus wypowiada słowa dotyczące grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, którego skutkiem jest "grzech wieczny". Jak należy rozumieć te słowa? Skąd pojawia się stwierdzenie Jezusa, że taki grzech nie może być odpuszczony? Chodzi o postawę człowieka, który nie tylko zamyka się na Boga, ale złośliwie utożsamia Go z szatanem.
Odwołując się do nauczania katechizmowego Kościoła, możemy wyróżnić sześć grzechów przeciwko Duchowi Świętemu:
1. Rozpaczać o łasce Bożej - grzech ten popełnia człowiek, który świadomie popada w rozpacz, mówiąc sobie, że nie ma już dla niego ratunku, że Bóg nie może kochać tak wielkiego grzesznika, jak on. Jest to wątpienie w Boże miłosierdzie, którego przyjęcie jest związane z podjęciem pokuty.
2. Zuchwale grzeszyć przeciwko miłosierdziu Bożemu - często tę postawę przyjmują ludzie w młodym wieku, którzy mówią tak: "Po co teraz będę się spowiadał? Poczekam, aż będę stary - wówczas będzie czas na pokutę, a teraz się wyszaleję". Kościół przestrzega, że nie znamy dnia ani godziny odejścia z tego świata.
3. Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej - chodzi o stałe i świadome mówienie "nie" oficjalnej nauce Kościoła. Może mieć ono również charakter wybiórczy.
4. Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej - za każdą łaskę Bożą człowiek winien jest dziękczynienie, nawet jeśli czasowo Bóg wystawia nas na próbę, a naszym znajomym udziela rozlicznych łask, np. szczerego nawrócenia.
5. Mieć serce zatwardziałe na zbawienne napomnienia - chodzi o stałe sprzeciwianie się pobożnym natchnieniom (np. do dobra) lub upomnieniom zatroskanych osób (rodziców, przyjaciół, księży), o nasze trwanie w grzechu.
6. Rozmyślnie trwać w niepokucie - może się przejawiać przez świadomość tego, że ktoś będąc w stanie grzechu śmiertelnego, a mimo to grzeszy nadal, nie widząc różnicy między jednym, a wieloma popełnionymi grzechami.
Bóg pragnie nawrócenia nawet największych grzeszników. I chociaż Miłosierdzie Boże jest nieskończone, to nie jest ono absurdalne. Może się bowiem zdarzyć, że człowiek prosi Boga o pojednanie, ale zarazem pojednać się nie chce. Albo w ogóle nie zależy mu na pojednaniu bądź w możliwość pojednania nie wierzy. Z miłosierdzia Bożego nie można sobie żartować, ani go sobie lekceważyć, ani nie można się na nie zamykać.
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
Pamiętaj! Człowiek, którym gardzisz, którego nie chcesz widzieć, jest człowiekiem, którego chce widzieć Jezus.
ks. Piotr Pawlukiewicz
Patron tygodnia - 16 czerwca
św. Lutgarda
Lutgarda urodziła się w Tongres na terenie Belgii w 1182 r. W wieku 12 lat została oddana na wychowanie do klasztoru sióstr benedyktynek św. Katarzyny w okolicach Limburga. Nie czuła się powołana do pozostania w zakonie, ale kiedy objawił się jej Chrystus, zrozumiała, że tu jest jej miejsce. Mając 18 lat złożyła profesję zakonną. W pięć lat później została przeoryszą. Następnie, pragnąc jeszcze większych umartwień, przeniosła się do mających surowszą regułę cystersek w Aywières w pobliżu Brukseli. Prowadziła życie ascetyczne, pełne modlitwy. Doznawała licznych przeżyć mistycznych: spotkań z Chrystusem, Maryją, duszami czyśćcowymi. Zaświadczył o tym dominikanin, Tomasz z Cantimpré, który znał ją osobiście i spisał jej żywot.
W 1235 r. straciła wzrok. Słynęła z daru uzdrawiania chorych i nawracania grzeszników. Była prekursorką nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusowego. Zachowała się słynna "Modlitwa Dworu Niebieskiego", która została objawiona świętej Lutgardzie.
Zmarła 16 czerwca 1246 w Aywières w Belgii. Jej relikwie spoczywają w Bass-Ittre. Jest patronką Belgii, a także dobrego rozwiązania, niewidomych i niepełnosprawnych.
Opowiadanie
Kapitał
Pewnemu bogaczowi udało się wejść do Raju. Pierwszą rzeczą, którą tam uczynił, było przebiegnięcie się po miejscowym rynku. Zorientował się natychmiast, że wszystkie ceny są na nim bardzo niskie.
Sprawdził zawartość swego portfela i zaczął wybierać najładniejsze rzeczy, które mu wpadły w oko.
Kiedy trzeba było zapłacić wyciągnął dla anioła, który był sprzedawcą, wielką garść banknotów.
Anioł uśmiechnął się i powiedział: - Przykro mi, ale te pieniądze nie mają żadnej wartości.
Jak to? - zdziwił się kupiec.
Tutaj mają wartość tylko pieniądze, które na ziemi zostały podarowano - odpowiedział mu anioł.
Nie zapomnij już dzisiaj o pieniądzach, które mają wartość w Niebie.
Wierzę w Kościół - katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 82.
Nie ulega wątpliwości, że zaangażowanie polityczne wiernych może stanowić bardzo konkretną formę realizacji zbawczej misji Kościoła i powołania chrześcijańskiego, zwłaszcza powołania wiernych świeckich do udziału w dziele ewangelizacji, w duchu współodpowiedzialności za losy społeczności, w których żyją. Potencjał możliwości jest w tym zakresie bardzo duży. Kościół w Polsce dysponuje dużym potencjałem ludzkim do realizacji tego poziomu misji zbawczej i powołania. Potrzeba jednak przezwyciężenia wewnętrznego oporu w sercach wiernych, przełamania uprzedzenia i nadrobienia zaległości. Trzeba też rzetelnej znajomości nauki społecznej Kościoła na temat rozumienia i kształtowania działalności politycznej w duchu chrześcijańskim.
Słabością elit katolików w Polsce jest także fakt, że nie potrafią jak dotąd, przez 20 lat wolności, zbudować trwałej i mocnej partii chadeckiej. Wynika to w znacznej mierze z braku fachowego przygotowania i doświadczenia przywódców politycznych, ale także z braku rzetelnej formacji duchowej. Wydaje się to być również następstwem tego, że hierarchia Kościoła w Polsce przez pół wieku popierała oportunizm wobec komunistycznego systemu politycznego, a katolicy świeccy byli wprost zachęcani do odmowy uczestnictwa w partiach politycznych. To przynajmniej po części wyjaśnia, dlaczego w Polsce stale wydłuża się proces kształtowania chrześcijańskich elit politycznych i rozwoju dojrzałej demokracji.
bp Andrzej Czaja